Miałem ochotę przejechać się na rolkach lub pobiegać. Zaraz, zaraz - mam małe dzieci, nie mam chyba czasu .... tak? Nie! Jedno z drugim wcale nie musi się kłócić. Przecież mogę pchać wózek na rolkach lub biegnąc, a starsze dzieci mogą jechać na rowerach. Typowa sytuacja wygrana-wygrana.
Oto co z tego wyszło (dalsza część wpisu pod filmem):
Oto co z tego wyszło (dalsza część wpisu pod filmem):
Owszem, warto zrezygnować z części swoich zajęć przy małych dzieciach, ale bez przesady: na pewno niektóre rodzaje sportów mogą zostać. Mogą, a nawet poleca się, by zostały. A tutaj nawet nie odbywają się kosztem rodziny.
Słyszałem rady wielu pedagogów, by w wychowywaniu dzieci nie zabrakło sportu. Według badań ruch jest istotny dla harmonijnego rozwoju fizycznego, emocjonalnego i intelektualnego. A jak dzieci mają się zainteresować sportem, gdy dla rodziców jest on kompletnie nieważny?
Co gorsza, w dzisiejszych czasach nawet dla rówieśników naszych dzieci sport robi się coraz mniej ważny. Wiele boisk świeci pustkami, a dzieciaki spędzają za dużo czasu przez smartfonami, komputerami i telewizorami. Jeszcze trzydzieści lat temu normą było, że dzieci spędzały bardzo dużo czasu na dworze i w ruchu. Teraz tego brakuje i pojawiają się konsekwencje: rozleniwienie, wady postury, problemy zdrowotne, a czasem nawet problemy z koncentracją.
Oczywiście, sport przydaje się też rodzicom. Nie każdy wylosował takie geny, by bez względu na ilość ruchu i dietę mieć zgrabną sylwetkę i tryskać energią do działania. Zwłaszcza po trzydziestce.
A wracając do rolek (a w zasadzie to nartorolek bez kijków): jazda wydawała mi się bezpieczna: jeździć nauczyłem się wcześniej, a teraz wykorzystywałem łącznie osiem kółek (od nartorolek i wózka razem) - jak na takim rolkowym pająku. Więc miałem dużo większą stabilność.
Zamiast rolek może być też bieg. Wielokrotnie przebiegałem kilka, a czasem nawet kilkanaście kilometrów. Pchałem najmłodszego w wózku. Starsze dzieci jechały na rowerach. Żona dołączała na rowerze lub miała czas dla siebie (to ostatnie przydaje się bardzo rodzicom!).
Gdy to piszę, to dziecko w wózku ma dwa lata. Zwykle przygląda się z zainteresowaniem szybszej jeździe. Starszym też się podoba.
Uwaga: poczekałem z tymi biegami aż najmłodsze będzie miało roczek - myślę, że to było rozsądne, bo nie zawsze jest idealnie równa droga.
Na koniec: polecam aktywność fizyczną. Mogą to być wysiłkowe dojazdy do pracy (rower, bieg, nartorolki, itp.) lub takie sportowe rodzinne wycieczki.
My z dziećmi zawsze chodzimy na rower bo na rolkach za bardzo nie potrafią ale myślimy że na przyszły rok będziemy już nawet na rolkach śmigać ;) Sport to zdrowie i trzeba dbać o aktywność fizyczną.
OdpowiedzUsuń