Strony

Wszędzie ten cukier, a ludzie tyją

Należę do osób, które bardzo łatwo tyją. Dlatego czytam dokładnie listy składników na produktach żywnościowych. Jeśli widzę "cukier" lub "syrop glukozowo-fruktozowy" to raczej nie jem.

Biały cukier, czyli sacharoza, to cząsteczka, która łatwo rozbija się na glukozę i fruktozę. To samo, z czego składa się syrop glukozowo-fruktozowy.

Jest tutaj pewna pułapka: fruktoza może się kojarzyć z owocami, czyli niby z czymś dobrym. Tak naprawdę fruktoza to w pewnym sensie trucizna (link). Glukoza jest potrzebna organizmowi, ale najlepiej w formie węglowodanów złożonych, a nie jako prosta cząsteczka w dużym stężeniu.

Obecnie w sklepach prawie każdy produkt ma cukier.

"Jogurt z truskawkami" zwykle należy tłumaczyć jako "jogurt z cukrem".

Musztarda, ketchup, majonez, sos do makaronu - zawierają cukier.

Chleb, nawet razowy: czasami jest cukier. Bywa nieraz przebrany jako "karmel".

Kiełbasy, wędliny, parówki: cukier. Nieraz nawet w sklepach ekologicznych, w których zresztą niemało produktów ma cukier.

Śledź, ryby w puszce: często cukier.

Pierogi, naleśniki: cukier.

Surówka w restauracji, surówka pakowana w sklepie. Niby taka zdrowa, ale zwykle dodany jest cukier.

Drożdżówka: czego ona ma więcej: cukru czy drożdży? Nazwa "cukrówka" bardziej by pasowała.

Wiele rodzajów płatków śniadaniowych: cukier. Niektóre mają też owoce kandyzowane, np. papaję. Kandyzowane, czyli wielokrotnie smażone w słodkim syropie.

Napoje dla sportowców ... też często mają cukier. Dla sportowców? Ilu zawodowych sportowców faktycznie je pije, he he. A przy okazji: Robert Lewandowski powiedział, że odkąd zrezygnował ze słodyczy, to szybciej się regeneruje po treningach (link).

Cukier trzcinowy ... to w zasadzie coś jak cukier biały, tylko łatwiej jest się nabrać. Podobnie z cukrem brązowym.

A w cukierniach: jakie tam są ilości cukru! Przynajmniej nazwa się zgadza. Co oni tam tak naprawdę sprzedają? Pączki? Czy duże brzuchy i cellulit?

Lody: mnóstwo cukru.

Czekolada gorzka też zwykle ma cukier. Tak, gorzka! Nawet ta, co ma 90% kakao. A te czekolady "gorzkie", które mają znacznie mniej kakao (np. 60%) są nieraz tak dosładzane, że nie powinny nazywać się gorzkie.

Miód ... dietetycy nieraz twierdzą, że to w zasadzie cukier. Zawiera tylko szczątkowe ilości witamin (link). Czy miód coś leczy? Prawdę mówiąc, nie przypominam sobie, żeby mnie kiedykolwiek z czegokolwiek wyleczył. A co na to lekarze? Jarosław Drożdż, profesor nauk medycznych i kierownik Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi ostatnio wypowiedział się krytycznie na temat miodu (link).

A co z owocami? [Edycja: wcześniej miałem złe zdanie o cukrach z owoców (ktoś się do tego odniósł w komentarzach), ale od kiedy przeszedłem na zdrową dietę wegańską, to stwierdziłem, że  owoce mi służą i nie muszę się przejmować tym, że mają cukry].

Owoce suszone. Są dużo mniejsze niż świeże, zatem łatwiej jest zjeść ich więcej. A zawierają mniej wody, a nie mniej cukrów. Do tego ich wpływ na zęby jest gorszy. [Edycja: po przejściu na dietę wegańską zmieniłem zdanie. Lubię robić świeże soki w blenderze. Robię je z różnych warzyw, świeżych owoców, suszonych owoców oraz wody.]

Soki. Tu też często jest dodany cukier. A jeśli nie, to w pozbawionych błonnika owocach pozostaje wiele fruktozy: tego groźnego składnika cukru. Najlepsze zatem są świeże soki z blendera, w dalszej kolejności z wyciskarki i później z sokowirówki.

Wiele kolorowych napojów jest dosładzanych.

Maltitol, ksylitol? Cóż, może mają niższy indeks glikemiczny, może ryzyko próchnicy jest mniejsze, ale z nimi też trzeba uważać, bo jak coś jest słodkie, to łatwiej jest zjeść tego za dużo. To się może tyczyć też innych rodzajów cukrów i słodzików.

Opakowanie produktu może mieć duży napis "bez konserwantów", "bez GMO", "BIO". A dla mnie i tak dużo ważniejszy jest jeden wyraz, trudny do odnalezienia w gąszczu tekstu pisanego małą czcionką: c u k i e r. Podobnie zwracam uwagę na napis: syrop glukozowo-fruktozowy.

Często nawet nie trzeba szukać tych napisów: zwykle im bardziej kolorowe opakowanie, tym więcej cukru. Ale to się nie zawsze sprawdza.

Bakterie próchnicowe jedzą wiele rodzajów cukru. Dobrze im w dzisiejszych czasach. I dentystom też.

Dodanie cukru podwyższa indeks glikemiczny. A to sprzyja wahaniom nastrojów. Najpierw "górka", potem "zjazd". Oznacza też większe ryzyko cukrzycy. A w Polsce mamy ... kilka milionów cukrzyków.

Do tego cukier uzależnia jak narkotyk. Są na ten temat badania naukowe (link).

Potęguje też apetyt: i jeszcze trudniej unikać przejadania się.



Dzieci na urodzinach ... ech. Kiedyś byłem tym zaniepokojony. Uspokoiłem się trochę tym, że dzieci lepiej radzą sobie z nadmiarem cukru niż dorośli. Ważne, żeby nie jadły go codziennie i żeby myły dokładnie zęby (czy komuś udaje się wychowywać dzieci bez słodyczy i bez cukru?). Swoją drogą, problem nadwagi i otyłości u dzieci rośnie. Niestety, statystyki pokazują, że dzieci często już z tego nie wyrastają (link). A otyłość i  nadwaga wywołuje często efekt domina: więcej kilogramów to większa niechęć do sportu. Mniej sportu, to więcej kilogramów. Mniej sportu - czasem gorsze wyniki w szkole (jest taka zależność, oto link). Może wystąpić gorsza samoocena. Wiele dzieci się tego przecież wstydzi. A niektóre dzieci nawet chorują na cukrzycę typu drugiego.

Przypomniałem sobie, że miałem kiedyś wiele ulubionych produktów spożywczych, które mi bardzo smakowały. Po pewnym czasie zorientowałem się, że wyjaśnieniem ich "wyjątkowego" smaku był właśnie ten jeden składnik: cukier. Jakie to proste.

Wszędzie ten cukier. Nawet w tym artykule ciągle tylko cukier i cukier. No, a swoją drogą, czy autor nie jest trochę nawiedzony, czy nie przesadza? Cóż, dla pewnej grupy ludzi cukier nie jest problemem, ale dla wielu jest! Dla bardzo wielu: oto link do mapy otyłości na świecie. A w najbliższych latach problem będzie narastał. Marzy mi się, że ten trend się odwróci.

Dlaczego dosładza się aż tyle produktów? Bo łatwo jest niskim kosztem w ten sposób "poprawić" smak. Do tego cukier uzależnia. Zatem kto już dał się "wciągnąć" w jedzenie z cukrem, temu mniej smakuje coś bez cukru. Tym sposobem ze sklepów zniknęło większość produktów bez cukru. Na szczęście nie wszystkie.

A do braku cukru w jedzeniu można się przyzwyczaić, kubki smakowe szybko się przestawiają. To znaczy potrawy bez cukru po pewnym czasie bardziej smakują niż kiedyś. A oprócz tego, podoba mi się filozofia, że jedzenie to ma być przyjemność, ale nie rozrywka.

27 komentarzy:

  1. Ze slodyczy zrezygnowalam. Staram sie tez uwazac na sklad produktow i wybierac te, najbardziej proste. No ale z owocow nie potrafie zrezygnowac. Jednak jem je z umiarem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle nie jest konieczne całkowite rezygnowanie z owoców, ale tak, umiar jest wskazany. Pozdrawiam również :).

      Usuń
  2. I jak tu uniknąć cukru?
    Kiedyś słuchałam na YouTube wypowiedzi propagatorki zdrowego żywienia o cukrze"Cukier-legalny narkotyk.Jak wyjść z nałogu?"umieszczony przez stowarzyszenie"Sięgnij po zdrowie".
    Czytam,że starasz się unikać cukru więc polecam ten filmik:)))Na pewno pomoże w jakimś stopniu zmniejszyć cukier:)))
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odkąd zaczęłam jeść sporo kiszonek, zupełnie zmienił mi się smak. Organizm woła o kwaśne, nie o słodkie! Przez wiele lat walczyłam ze swoją miłością do słodyczy (czyli miłością do cukru) i bardzo się ciesze, że znalazłam na to remedium. Kiszonki też uzależniają - ale zdrowo. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Widzę, że prowadzisz nawet cały blog o kiszonkach: https://kiszonki.blogspot.com :) Wygląda profesjonalnie :)

      Usuń
    2. Zapraszam do wspólnego kiszenia. Dla początkujących jest nawet specjalna kategoria wpisów. ;) PS. Dziękuję za zwrócenie uwagi odnośnie profilu - już odblokowany. Google musiało coś zmienić, wcześniej profile były chyba domyślnie publiczne.

      Usuń
  4. Bardzo drastycznie zmniejszyłam przez ostatnie kilka lat spożycie cukru u nas w domu. Dzieci jedzą cukier właściwie tylko w owocach i u babci. Babcie raczej niereformowalne, prababcia już zupełnie.
    Z owoców trudno zrezygnować. Właściwie trudno też zrozumieć, gdzie jest ta granica, gdzie jeszcze jest zdrowo, a gdzie już nie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cukier to gorzka miłość.

    ps. cieszę się, że wróciłeś do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odnośnie miodu - w tym artykule sami sobie przeczą. Najpierw piszą że miód ma niższy indeks glikemiczny (bo ma chyba najniższy z wszystkich węglowodanów), a potem, że spożycie miodu powoduje duży wyrzut insuliny.
    Tylko że właśnie nie powoduje - ponieważ ma baaaardzo niski indeks glikemiczny.
    Człowiek potrzebuje węglowodanów, bo to z nich mamy energię. Odstawiając węglowodany funkcjonowanie organizmu będzie tak samo zaburzone, jak w przypadku odstawienia tłuszczy, białka czy tlenu.
    Kluczem jest tu jednak ten indeks glikemiczny - jeśli posłodzimy coś zwykłym cukrem, to wyrzut insuliny będzie duży i po krótkim czasie znowu będziemy głodni. Jeśli posłodzimy miodem, to będzie on stopniowo uwalniany (przez parę godzin), więc nie będzie wyrzutu insuliny, a tak pozyskane węglowodany organizm będzie wykorzystywać na bieżąco.
    Oczywiście im więcej się ruszamy, tym większe ilości tych węglowodanów potrzebujemy. Więc jeśli ktoś pracuje przy biurku, a po pracy tylko leży na kanapie, to i dwie łyżki miodu dziennie to będzie dla takiej osoby za dużo.

    Z owocami jest podobnie - po pierwsze ilość fruktozy na kilogram owoców jest tak mała, że ten cukier właściwie nie będzie zauważalny przez organizm. Poza tym owoce też mają niski indeks glikemiczny...

    Nie. Nie da się przytyć od owoców, bo nie da się zjeść takiej ich ilości, żeby tego cukru było wystarczająco dużo.

    Fakt, że ludzie jedzą generalnie za dużo cukru i trzeba unikać przetworzonych produktów, bo tam jest tego cukru zdecydowanie za dużo. Soki i napoje są najbardziej zdradliwe, bo nadal ludzie są przekonani, że skoro to sok (jeszcze 100%), to musi być zdrowy. A tu lipa.

    Bardziej oczywiste są wszelkie słodycze - ale tutaj większego problemu upatrywałabym w tłuszczach trans, które zawierają w dużych ilościach aniżeli w samym cukrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. > Nie. Nie da się przytyć od owoców, bo nie da się zjeść takiej
      > ich ilości, żeby tego cukru było wystarczająco dużo.

      Witam :)

      znam kilka osób, które twierdziły, że tyją od jedzenia zbyt dużej ilości owoców.

      Usuń
    2. "Owoce też mają cukry. M. in. wspomnianą fruktozę. Co prawda mają też błonnik, który może pomagać w jej neutralizowaniu, ale od jedzenia kilku owoców dziennie też można łatwo utyć (od małych porcji raczej nie)." panie Henryku, z całym szacunkiem, ale większego idiotyzmu (delikatnie mówiąc) dawno nie słyszałem. Fruktoza z produktów to sztuczna trucizna, a naturalna fruktoza w owocach jest kompletnie nieszkodliwa. Naukowcy udowodnili, że bez problemu można zjeść nawet 10-20kg owoców dziennie i nie zaszkodzi to dla człowieka (o ile ktoś da radę taką ilość zmieścić). Sam jem codziennie dużo owoców i jestem chudy jak kij, a jak ktoś mówi, że tyle od owoców to ma insulinoodporność, żre pokryjomu słodycze, albo nie ma ruchu.

      Co do reszty info w poście to jak najbardziej się zgadzam. Nie chce urazić, bo idea wpisu jest dobra, ale żeby kogoś straszyć owocami to już przesada.

      Usuń
    3. Witam, to może przedstawię dane ze składnikami odżywczymi różnych owoców (na 100 gram produktu):
      Winogrona: węglowodany 18g, w tym cukry 15g.
      Banan: węglowodany 22g, w tym cukry 12g.
      Suszone daktyle: węglowodany 65g, w tym cukry 65g.
      Rodzynki: węglowodany 64g, w tym cukry 64g.
      Suszone morele: węglowodany 61g, w tym cukry 61g.

      Proszę o referencje do badania przeprowadzonego przez wspomnianych przez Pana naukowców.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Dodałem jeszcze notkę do tego akapitu z owocami :).

      Usuń
  7. Wygląda na to że jestem uzależniona...od cukrów i słodyczy wszelkiej...Ech!

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudno się nie zgodzić z zarzutami pod adresem cukru. Jednak zabranianie dzieciom jedzenia słodyczy, o którym mowa w komentarzu wyżej, budzi moje wątpliwości. Może to wywołać efekt odwrotny od zamierzonego - owoc zakazany, jak wiadomo smakuje bardziej, więc pociąg do cukru moze wzrosnąć, zamiast zmaleć, a przecież wkrótce nie będą musiały już słuchać zakazów rodziców. Lepiej więc żeby pozwalali im na słodkie w rozsądnych ilościach. Zwłaszcza że wiekszość ich rówieśników nie ma żadnych ograniczeń w tym zakresie, co jest przegięciem w druga stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodkie w rozsądnych ilościach - na razie taka linia wydaje mi się odpowiednia. Może to być np. raz w tygodniu. Słyszałem trochę historii o rodzicach, którzy mieli politykę "zero słodyczy" i nie kończyło się to dobrze. Np. raz na urodzinach takie dziecko rzuciło się na słodycze i pożerało je bez umiaru. Skończyło się dużymi problemami z układem pokarmowym, a potem długo trwającym problemem psychicznym związanym z wizytą w ubikacji.

      Usuń
  9. Mi na razie udało się zrezygnować ze słodzenia herbaty. Mały krok, ale duza różnica, także w dalszym odbieraniu smaków. Nie daję teraz rady niektórym ciastom, odczuwam różnice między keczupami na słodkość itd. Kupuję płatki kukurydziane na wagę - są niemal nie słodzone. Ale z czekolady nie rezygnuję - wybieram jednak częsciej gorzką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile procent kakao ma ta czekolada gorzka? Ile gram cukru (jest napisane w składzie) na 100g?

      Usuń
  10. Witam, fajny blog i dużo ciekawych informacji :) Cukier w nadmiarze jest szkodliwy, ale w diecie musi się pojawiać bo z niego czerpiemy energię i dzięki niemu łatwiej nam się skupić. Słyszałam kiedyś, dawno temu, że najgroźniejszy cukier jest wtedy gdy występuje równocześnie z tłuszczami. To połączenie jest właśnie uzależniające dla organizmu i powoduje najszybsze tycie. Dobry przykład to batony, ciasta itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,

      jeśli chodzi o biały cukier, to zdecydowanie nie musi występować w diecie i najlepiej, żeby nie występował. Przydatne za to są węglowodany, szczególnie złożone. To z nich organizm otrzymuje glukozę, która jest potrzebna do pracy dla naszego mózgu. Węglowodany złożone są np. w kaszach.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  11. Bardzo ograniczyłem cukier, ale raz w tygodniu pozwalam sobie na "coś słodkiego", zazwyczaj mały kawałek ciasta - im dłużej ograniczam cukier, tym mniej mi smakują :) . Do tego jem w niedużych ilościach gorzką czekoladę (min. 70%), ale ze względu na magnez.

    Efekt - mniejsze wachania nastroju, większy spokój, brak skoków energii, lepsze samopoczucie, itd. - mógłbym wymieniać długo.

    Dla mnie cukier nie był uzależnieniem samym w sobie, ale jego potrzeba była pierwszą reakcją w momencie stresu. Staram się teraz stres zabijać ruchem, to dużo lepsze rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry wybór, by walczyć ze stresem ruchem :).

      Co do czekolady gorzkiej 70% - co powiesz na następny krok - czekolada 80% :) ?

      Usuń
    2. 80% jeszcze mi za bardzo nie smakuje, ale może się w końcu uda :)

      Usuń

Zachęcam do napisania komentarza :). Chętnie je czytam. Jeśli chcesz komentarzem zareklamować swoją stronę, to proszę upewnij się, że faktycznie przeczytałeś wpis, a Twój komentarz ma co najmniej kilka zdań. Zwiększy to szansę na publikację :).