Strony

Na longboardzie z kijkami do pracy


Mój nowy eksperyment z dojazdami do pracy okazał się bardzo udany. Wykorzystałem regulowane kijki od nartorolek do jazdy na longboardzie! Kolejny sposób na trening muskulatury całego ciała, a przy tym wspaniałe ćwiczenie aerobowe, dodające sił na cały dzień. Trening, na który łatwo znajduję czas, bo w końcu jadę do pracy.

Mogę naprzemiennie odpychać się nogą i rękami. Przez to mój napęd jest na "trzy kończyny", choć wykorzystywać mogę wszystkie. Trochę mi to przypomina bieg zwierząt, które to używają czterech kończyn do biegu i przez to są sprawniejsze od dwunożnych ludzi.

Oto film (a pod spodem dalsza część wpisu):



Jak to nazwać? Hmmmm ... nordic longboarding? Longboard z kijkami? Narty longboardowe? Longboard biegowy? Longboardkijking? Kijkoboarding? Nic nie pasuje. Będę wdzięczny za jakieś ciekawe propozycje.

Pisałem niedawno o korzystnym wpływie ćwiczeń fizycznych na mózg. W skrócie, poprawiają one sprawność umysłu i samopoczucie.

Do tego można łatwo spalić tłuszcz i wzmocnić mięśnie, bez chodzenia na siłownię i dodatkowe zajęcia sportowe. Jeśli chodzi o dojazdy rowerowe, to są one też korzystne, ale zaniedbujemy przy nich mięśnie górnych partii ciała.

Powiem też, że klasyczny longboard bez kijków ma pewne wady. Po pierwsze też (podobnie jak przy rowerze) mało używane są górne partie mięśniowe. Po drugie częsta długodystansowa jazda  to ryzyko przeciążenia kolan. Te kijki znacząco je odciążają.

Zresztą kijki to ulepszenie wielu form ruchu:
1. Nordic walking to chodzenie 2.0.
2. Nartorolki to rolki 2.0.
3. Longboard z kijkami to longboard 2.0.

Kijki zwiększają szybkość, ilość spalanych kalorii i stymulują więcej mięśni.

Po dojechaniu biorę prysznic, bo wysiłek jest intensywny. Przebieram się też w świeże ubranie.

Dojazd na longboardzie z kijkami to świetna zabawa. Chciałbym czasem wciągnąć do niej też innych. Jest to jednak trudne. Podobno z longboardem jest tak, że trzeba nabrać trochę doświadczenia i wtedy się "załapuje", tak, że trudno jest z tej rozrywki zrezygnować. Natomiast ktoś, kto tego nie próbował, będzie myślał, że to nie dla niego i że to niepotrzebne dziwactwo.

Dzieci chętnie chcą próbować, ale dorośli bardzo rzadko. Trochę to smutne. Ach, warto w sobie zachować coś z dziecka, tą najlepszą cząstkę. Ale tu nie tylko o to chodzi - chodzi o uczynienie z dojazdów do pracy regularnych i przyjemnych treningów sportowych, od których będziemy mieli dobre samopoczucie i będziemy lepiej pracować.



Mój inny wpis:

Wiosłem i longboardem do pracy.

1 komentarz:

  1. Wspaniały pomysł. Przy okazji ominiemy korki i zadbamy o zdrowie. Minusem może być jednak fakt, iż gdy zaskoczy nas deszcz zmokniemy i wtedy to już nie wypada w takim stanie pojawiać się w pracy. Sama idea w sobie bardzo fajna. Świetny blog, czytam od dawna :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do napisania komentarza :). Chętnie je czytam. Jeśli chcesz komentarzem zareklamować swoją stronę, to proszę upewnij się, że faktycznie przeczytałeś wpis, a Twój komentarz ma co najmniej kilka zdań. Zwiększy to szansę na publikację :).