Strony

11 cennych reguł dietetycznych

Dobrze skomponowana dieta potrafi dać dobre samopoczucie, jasność myśli, zdrowie, energię i szczupłą sylwetkę.

Zdrowy człowiek potrzebuje mniej leków, suplementów i wizyt u lekarzy. Przy dobrej diecie ciało ładniej pachnie, cera i skóra dobrze wyglądają, co pozwala zredukować ilość kosmetyków. Można oszczędzić czas, pieniądze i zmartwienia. Przy tym wszystkim łatwiej jest być minimalistą.

Między innymi z powyższych powodów staram się jeść:

A do tego pić dużo wody.

Po co "kopać sobie grób nożem i widelcem", czy ucinać gałąź na której się siedzi, czyli własne zdrowie, poprzez wybieranie szkodliwych produktów? Można pójść jeszcze dalej – jeść tylko te, które są istotnie korzystne dla organizmu. Minimalista może też chcieć unikać tego, co niepotrzebne i nieistotne.

Proste jedzenie różni się od popularnego konsumpcjonizmu w żywieniu, w którym szuka się najsilniejszych i najbardziej różnorodnych bodźców smakowych, bez względu na konsekwencje. W tym konsumpcjonizmie można sobie hodować wymagające kubki smakowe, które niczym rozwydrzone dzieciaki potrafią domagać się wciąż nowych i mocniejszych wrażeń, często kosztem zdrowia i pieniędzy.

Proste jedzenie nie oznacza smakowych tortur. Język przyzwyczaja się do potraw, które jemy. Dodatkowo, gdy jemy wolno i tylko jak jesteśmy głodni, to odczuwamy smak intensywniej, a do tego jeszcze zyskujemy zdrowotnie.

Prostą, mało przetworzoną żywność łatwo przygotować, np. na posiłek z ugotowanych roślin strączkowych, surowych warzyw z oliwą lub olejem lnianym będziemy co prawda czekali 20-40 minut, ale same przygotowanie i sprzątanie to jedynie kilka minut. Po co wtedy zamawiać droższe obiady lub jeść na mieście? Tym bardziej, że ciężko tam znaleźć firmę troszczącą się o zdrowie klientów, mającą solidną ofertę wegetariańską, zawsze świeże potrawy, bez szkodliwych dodatków.

Zdecydowanie skomplikowana potrawa to np. kotlety schabowe: trzeba je ubić (co dodatkowo hałasuje), zrobić panierkę, usmażyć, pobrudzić talerze po jajku i bułce tartej oraz patelnie (i to smażonym tłuszczem), tłuczek oraz deskę. Dużo czasu, z mięsem, a jeszcze niezdrowo.

Mało przetworzona żywność z reguły jest zdrowsza i tańsza. Przemysłowa obróbka zwykle szkodzi środowisku i wymaga znacznie więcej zasobów (wody, energii).

Unikam sztucznych dodatków, chemii, „polepszaczy” (co zwykle są „pogarszaczami”), konserwantów, sztucznych barwników i sztucznych zapachów. Podobnie wielu przypraw, glutaminianu sodu, cukru, wykwintnych dań, zbyt intensywnych smaków. Odpadają kolorowe napoje, konserwy i produkty słodzone. [Uwaga: niektóre przyprawy są zdrowe i smaczne. Sól jodowana jest potrzebna dla zdrowia i umysłu].

Nadwaga to marnotrawstwo czasu, zasobów, pieniędzy i zdrowia. Żadne doznania smakowe nie zrekompensują złego samopoczucia i chorób z niej wynikających. Kto je za dużo, musi więcej pracować, w dodatku na coś, co przynosi szkodę. Otyłość to medycznie rzecz biorąc choroba.

Do produkcji mięsa potrzeba więcej ziemi i innych zasobów. Wycinanie lasów amazońskich jest np. związane z produkcją soi na potrzeby karmienia zwierząt hodowlanych. Mięso nieekologiczne pochodzi często z farm, gdzie bestialsko traktuje się zwierzęta (polecam „chicken cruelty” na YouTube) a dodatkowo zwykle zawiera pełno antybiotyków, hormonów i pestycydów. Czasem od niejedzenia mięsa ciało może wydzielać ładniejszy zapach.

Jedząc głównie produkty pochodzenia roślinnego można mieć małą lodówkę, a nawet z niej zrezygnować przy pewnych dodatkowych warunkach, bo ziarna, rośliny strączkowe i orzechy mogą leżeć w temperaturze pokojowej.

Produkty roślinne są zwykle tanie i zdrowe. Niestety, trudno jeść tylko takie, aby dobrze zbilansować dietę. Weganie mają problemy z dostarczeniem wszystkich aminokwasów i witaminy B12. Mogą się skarżyć na złe samopoczucie. Ale można jeść z powodzeniem głównie żywność pochodzenia roślinnego, uzupełnione o małą ilość ryb, jaj i przetworów mlecznych ze źródeł ekologicznych.

Jedzenie słodyczy zwiększa ryzyko wielu chorób, np. nowotworów, cukrzycy, próchnicy, może pogarszać alergie (2). Sprawia, że ciało gorzej pachnie, przyczynia do wahań nastrojów. Słodycze to nie nagradzanie się, lecz karanie, to odbieranie sobie zdrowia i dobrego samopoczucia. Wiele słodyczy ma dziś szkodliwe tłuszcze trans, które m. in. mają zły wpływ na mózg.

Pułapką jest też dodawany do wielu produktów cukier, niektórzy nie są świadomi jego obecności. Jedną z wad jest to, że zbyt dużo słodkiego smaku może sprawić, że mniej smacznie będą wydawać się inne pokarmy, zwłaszcza zdrowe i tanie, jak np. rośliny strączkowe.

Jedzenie ekologicznie to mniejsze zatruwanie organizmu chemią, mniej szkodliwych substancji dla środowiska i lepsze warunki dla zwierząt. Jest poza tym smaczniejsze. Co prawda droższe, ale można jeść mniej, co zresztą wychodzi na zdrowie. Dla niektórych zresztą wcale nie okazuje się droższe. Koszty związane z zachorowaniem na np. nowotwór z powodu chemicznej żywności mogą znacznie przewyższyć wydatki na żywność ekologiczną.

Głodówki, w których pije się tylko wodę mogą być korzystne zdrowotnie, ale mogą też wyciszać, ćwiczyć silną wolę, uczyć radości życia bez konsumpcji i panowania nad swoimi zachciankami. Na razie mam doświadczenia z takimi do 40 godzin. Znam osobiście dwie osoby, które dzięki głodówkom według przepisu Ewy Dąbrowskiej mogły na wiele miesięcy odstawić leki. Jak widać, głodówka może być czasem najbardziej minimalistycznym sposobem leczenia. Uwaga: głodówki mogą być niebezpieczne, najlepiej o tym sporo poczytać przed próbami.

Niejedzenie do syta jest dobre dla zdrowia i samopoczucia. To również praktykowanie sztuki umiaru, kończenia we właściwym momencie.

Żywność lokalna z reguły wymaga mniej konserwantów i mniej benzyny do transportu. Nieraz daje też większe szanse zarobku lokalnym rolnikom i producentom, a nie niewielkim grupom ludzi związanych z korporacjami. Po co ma tyle tirów jeździć po świecie? Jak często zresztą zdarzają się tu absurdy, np. jednego roku z Hiszpanii do Polski jedzie jakieś warzywo, a następnego odwrotnie, bo cena nieznacznie się zmieniła. Globalizacja rynku żywności może pomagać, gdy jest nieurodzaj, w przeciwnym przypadku destabilizuje życie rolnikom i przyczynia się do niszczenia środowiska.

Wybór produktów lokalnych wymaga na początku uwagi, bo na każdym produkcie trzeba szukać kraju pochodzenia, lecz szybko osiąga się tym wprawę. Niestety, bardzo dużo jest teraz żywności importowanej. Po co kupować fasolę z Chin, zamiast z Polski?

Żywność przesadnie opakowana przyczynia się do zanieczyszczenia ziemi i wód. Przez to m. in. obrzeża polskich lasów są bardzo zaśmiecone. Gdyby ludzie wybierali produkty z minimum opakowań, to producenci takich by używali. Co takiego zmienia kolorowe opakowanie z żywności? Można z tego spokojnie zrezygnować.

Niestety, w sklepach jest poniżej jednego procenta produktów pasujących do wymienionych reguł, ale dobrze, że jest chociaż tyle.

Ciężko jest też wybierać właściwe produkty, bo żywność w sklepach bardzo się w ostatnich latach pogorszyła. Przykładowo, ktoś zechce zjeść zdrową rybę, a nieświadomie kupi mrożoną pangę pozbawioną cennych nienasyconych kwasów tłuszczowych, zechce pieczywo razowe, a sprzedadzą mu barwiony na ciemno wyjałowiony chleb.

Dobre odżywianie jest trudne i łatwo o błędy. Potrzeba do niego samoobserwacji, dyscypliny i lektury dobrych książek w tym temacie (a łatwo o złe), ale inwestycja z dużym prawdopodobieństwem się zwróci i ułatwi życie, czy będzie ono minimalistyczne, czy nie.

Źródła:
Dr David Servan-Schreiber, Antyrak. Nowy styl życia
Ewa Dąbrowska, Ciało i ducha ratować żywieniem


Przypisy:
Romy Fox, Sposoby na alergię i astmę

15 komentarzy:

  1. Dziękuję Panu bardzo za ten post. W źródle znalazłam to, czego od dawna szukam: jak zdrowo się odżywiać - przepisy Pani Dąbrowskiej. Dziękuję i pozdrawiam!
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta druga książka - "Antyrak. Nowy styl życia." również zawiera cenne wskazówki jak się zdrowo odżywiać. Mogę ją polecić tak samo jak książkę Pani Dąbrowskiej.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam na ten temat m in. książkę Kingi Wiśniewskiej-Roszkowskiej pt: Leczenie głodówką i dietą surówkowo-jarską.
    Robię sobie głodówki 3-4 dniowe przynajmniej raz do roku. Nie są to takie czyste, 100-procentowe głodówki, bo na początku piję tylko wodę, ale 3 i 4 dnia sok z marchwi, buraka czerwonego i z jablek.
    Samo głodowanie to nie problem - problemem dla mnie często jest zakończenie głodowki - bo wtedy mam wilczy apetyt na wszystko (oprócz mięsa) i pachnie mi nawet skorka od chleba ;-).

    Chleb pieczemy własnoręcznie z żoną. Ja mieszam składniki taką dużą drewnianą łychą, żona potem piecze w piekarniku jak placek. Na zakwasie z żytniej, razowej mąki z dodatkiem siemienia, otrąb, płatków itp.
    Jak ktoś chce, mogę podać przepis.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo bym chciała upiec taki prawdziwy chleb. Bardzo prosze o przepis :-)

      Usuń
  4. Chleb razowy na zakwasie

    - 250 g mąki żytniej razowej,
    - 250 g mąki pszennej,
    - płaska łyżeczka soli (morskiej)
    - 1 łyżka stołowa miodu,
    - 2 szklanki wody,
    - 2-3 łyżki zakwasu,
    - 1 szklanka ziaren ( słonecznik, siemię lniane – do wyboru)
    - 1 szklanka otrąb pszennych lub płatków owsianych
    - 2 łyżki zarodków pszenicy

    Do naczynia wkładamy zakwas + 250 g mąki razowej żytniej i 1 szklankę ciepłej wody. Wymieszać, przykryć, pozostawić na noc pod kocem. Następnego dnia dodajemy pozostałe składniki (250 g mąki pszennej, 1 szklanka ziaren, 1 szklanka płatków + otrąb, zarodki pszenicy ,sól, miód i szklanka ciepłej wody). Dokładnie mieszamy, ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Odkładamy 2-3 łyżki ciasta do słoiczka.
    Czym starsza kultura bakterii, tymlepszy chleb (?).
    Zakwas przechowujemy w lodówce do następnego wypieku.

    Ciasto wkładamy do formy – my dajemy jeszcze na dno i brzegi papier do pieczenia, forma może być też silikonowa. Nagrzewamy piekarnik do 100ºC i wyłączamy. Umieszczamy w nim formę z ciastem na ok. 1 godz. do wyrośnięcia. Gdy chleb wyrośnie pieczemy w piekarniku
    z termoobiegiem przez 1 godz. w temp. 180ºC a bez termoobiegu 200ºC.

    Smacznego ;-)


    My zakwas dostaliśmy od kuzynki razem z tym przepisem, ale można samemu go wyhodować kupując zakwas na żurek (jakiś dobry) i to co jest gęste wymieszać z żytnią razową mąką.



    http://imageshack.us/photo/my-images/684/chlebn.jpg/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wspominasz o wodzie, być może zapomniałeś - jak wiadomo, powinno się pić głównie ten płyn w dużych ilościach. Jednak na ogół przyczynia się to do produkcji ogromnej ilości odpadów w postaci butelek plastikowych. Znalazłam na to sposób - ekologiczny i tańszy, mianowicie dzbanek z filtrem węglowym. Mam go już rok, przypuszczam, że przez wiele lat mu się nic nie stanie chyba że ktoś celowo go uszkodzi - jest z grubego plastiku. Do tego 1 wkład na miesiąc. Dzbanek razem z 4 filtrami kosztował ok. 80zł. Za podobną cenę można kupić taką samą ilość filtrów.
    Dawniej kupowałam 5-litrowe butelki na 2-3 dni, co daje ok. 145 butelek rocznie (licząc 2,5 dnia). Zamieniłam to na 12 wkładów, z których każdy zawiera chyba mniej plastiku niż mała butelka, a w środku jest węgiel aktywowany, który rozkłada się bez problemu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra uwaga o częstym piciu wody. Tak się składa, że niedawno planowałem dodać o tym wzmiankę. Dopisałem.

    OdpowiedzUsuń
  7. jeśli chodzi o pieczenie chleba to, jeśli właściciel bloga pozwoli, polecam artykuł mojej koleżanki:

    Maszyna do robienia chleba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Henryku, a co uważasz na temat spożywania krowiego mleka? Ja powoli z niego rezygnuję. Po pierwsze zawiera kazeinę, po drugie mleko jest pasteryzowane i homogenizowane, a krowom, które wytwarzają mleko, aplikuje się hormony i antybiotyki (które, oczywiście, trafiają do mleka).

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie piję mleka. Wielu dorosłych źle na nie reaguje. Co innego ekologiczny twaróg, jogurt lub kefir.

    OdpowiedzUsuń
  10. Będziemy musieli wypróbować te reguły.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jako weganka witaminę B12 polecam czerpać z chlorelli i spiruliny, można zdobyć w proszku lub tabletkach w internecie z ekologicznych upraw. Te glony zawierają też mnóstwo białka i chlorofilu, co wspaniale oczyszcza organizm z toksyn. Ostropest plamisty (ziarna) moczony i chrupany jak popkorn, usuwa nawet metale ciężkie.
    Dziękuję za energię panie Henryku :)
    N

    OdpowiedzUsuń